Odtwórca głównej roli w nowym filmie Jerzego Hoffmana Bitwa Warszawska 1920 zaproszenie na amerykańska premierę otrzymał ponad miesiąc temu. Obiecał, że się pojawi.
Organizatorzy wydrukowali plakaty. Można było się z nich dowiedzieć, że "na pokazach premierowych spotka się z publicznością najpopularniejszy obecnie polski aktor, Borys Szyc".
Wielu widzów kupiło bilety z nadzieją na to spotkanie. Gala premierowa zaplanowana została na miniony weekend. Borys miał zameldować się w hotelu w Chicago 13 października. Niestety, nie pojawił się.
Pana Szyca nie będzie, nie przyleci - brzmiała lakoniczna informacja biura organizatora imprezy. Jak donosi Fakt, Szyc rozmyślił się z ostatniej chwili. Zamiast do Chicago postanowił polecieć na... urlop do Malezji.
Cóż, "najpopularniejszy" musi mieć jakieś przywileje.